Kask Mammut Wall Rider MIPS: nowy poziom ochrony głowy
Nie nosimy głowy na szyi tylko na pokaz, więc zawsze powinniśmy upewnić się, że jest pod dobrą opieką. Nowy kask wspinaczkowy Mammut Wall Rider MIPS zapewni naszemu mózgowi naprawdę doskonałą ochronę.
Opatentowana technologia MIPS jest dostępna na rynku już od jakiegoś czasu, ale do tej pory widzieliśmy ją tylko w kaskach narciarskich i rowerowych. Teraz to się zmienia dzięki szwajcarskiej marce Mammut, która jako pierwsza na świecie zastosowała tę funkcję bezpieczeństwa w kasku wspinaczkowym, w szczególności w już dość zaawansowanym modelu Wall Rider. W rzeczywistości nie jest to zaskakujące, ponieważ firma z "włochatym słoniem" w logo ma na swoim koncie wiele innowacji, których początki sięgają 1862 roku.

DOSKONAŁA OCHRONA
Zastanawiasz się, co jest tak rewolucyjnego w nowym kasku Mammut Wall Rider MIPS, że zdobył nawet nagrodę ISPO 2018? Krótko mówiąc, dzięki swojej konstrukcji zmniejsza wpływ sił obrotowych działających na głowę i kręgosłup podczas uderzenia. Tym samym znacząco zmniejsza ryzyko uszkodzenia najważniejszego organu w naszym ciele - mózgu.
W końcu bez mózgu jesteśmy niczym, więc natura wyposażyła go w dwie warstwy ochronne. Pierwszą z nich jest czaszka, a drugą płyn mózgowo-rdzeniowy, który otacza wrażliwe centrum kontroli naszego układu nerwowego. Naturalna ochrona może jednak nie wystarczyć, zwłaszcza jeśli upadniemy lub zostaniemy uderzeni twardym przedmiotem.
POSTĘPU NIE DA SIĘ ZATRZYMAĆ
Dowiedz się więcej o innowacyjnym kasku Wall Rider i opatentowanej technologii MIPS w filmie nakręconym we własnym studio przez szwajcarską firmę Mammut.
Podczas wspinaczki taka sytuacja ma miejsce zazwyczaj w dwóch przypadkach, a mianowicie, gdy nasza głowa uderza w luźną skałę lub gdy uderzamy w ścianę skalną. Instynkt samozachowawczy podpowiada nam, by założyć kask, który zamortyzuje uderzenie. Problem pojawia się, gdy kontakt następuje pod kątem. Wynikające z tego siły obrotowe mogą spowodować obrót mózgu względem czaszki, powodując obrażenia.
Technologia MIPS została opracowana właśnie w celu zminimalizowania ryzyka takich obrażeń. Bliższe spojrzenie pokazuje, że działa ona na stosunkowo prostej zasadzie. Wewnątrz kasku znajduje się cienka wyściółka, która jest połączona z zewnętrzną skorupą za pomocą elastycznych elastomerów. Jeśli zostaniemy uderzeni spadającym kamieniem pod skosem, skorupa przesunie się na boki, odchylając znaczną część siły, która w przeciwnym razie zostałaby przeniesiona na mózg.

LEKKI, WYTRZYMAŁY I WYGODNY
Nowa technologia przenosi kaski wspinaczkowe o krok dalej. Płynnie uzupełnia inne elementy konstrukcyjne, tworząc funkcjonalną jednostkę, która nie tylko zapewnia wysoki poziom ochrony, ale także wysoki poziom komfortu noszenia. Skorupa wykonana jest z ekspandowanego polipropylenu (EPP) pokrytego od góry twardą folią z tworzywa sztucznego. Zwiększa to bezpieczeństwo, wydłuża trwałość i zmniejsza wagę. Dzięki temu kask jest zarówno trwały, jak i bardzo lekki. Waży zaledwie 225 g, czyli zaledwie 5 g więcej niż oryginalny model bez technologii MIPS.

Wall Rider jest dostępny w dwóch rozmiarach, 52-27 cm i 56-61 cm. Sprytny zestaw pasków i sprzączek zapewnia bezpieczne dopasowanie. Umożliwia on regulację obwodu głowy, zmianę pozycji na czubku głowy oraz regulację pasków wokół uszu. Zapięcie pod brodą jest na tyle duże, że można nim manewrować bez większych problemów nawet w rękawiczkach. Podsumowując, cały system jest bardzo prosty i niezawodny. Z pewnością nie musisz się martwić o jego łatwe uszkodzenie podczas przenoszenia lub transportu. Komfort wynikający z niewielkiej wagi i wygodnego siedziska podkreśla łącznie 16 otworów wentylacyjnych, które zapewniają odpowiednią cyrkulację powietrza. Dzięki nim głowa nie będzie się nadmiernie nagrzewać nawet w najgorętsze letnie dni.
Mocowanie reflektora jest takie samo jak w oryginalnym modelu. Po co wymieniać sprawdzony, prawda? Z przodu znajdują się dwa klipsy, pod którymi można schować pasek reflektora. Z tyłu znajduje się okrągła gumka, którą naciąga się na pasek i zapina plastikowym haczykiem. Przy odrobinie wprawy można to zrobić nawet w kasku.

SPRAWDZONE W PRAKTYCE
Osobiste doświadczenie jest bezcenne, więc wyposażyliśmy naszych ambasadorów w kask Mammut Wall Rider MIPS, aby przetestować go w terenie, do którego został stworzony. Młody wspinacz i fotograf Lukáš Ondrášek zabrał go na słynną północną ścianę Eigeru, podczas gdy alpinista i alpinista Radoslav "Radar" Groh wspinał się z nim w Arco we Włoszech w ramach szkolenia przewodników górskich UIAGM, gdzie nosił go również wykładowca Radek "Zoban" Lienerth.
LUKÁŠ ONDRÁŠEK
Jak mawiają na Słowacji, kask pasował na mnie jak "bum na szalik". Z tyłu nie ma żadnych kółek ochronnych. Szczelność jest elegancko zarządzana przez paski, które umożliwiają regulację w wielu kierunkach. Kiedy musiałem włożyć czapkę pod kask, wystarczyło kilka szybkich ruchów i znów pasował idealnie. Technologia MIPS tworzy dużo muzyki bez znaczącego wpływu na wagę kasku. Nie mogłem odróżnić starszego modelu od nowego. Plastikowa cholewka kasku przyczynia się do jego trwałości.
Niewielki daszek sprawia, że odłamki lodu nie spadają bezpośrednio na przód, a woda nie spływa po nim. Poza tym dobrze wygląda. W górach, zawsze zaczynając wcześnie rano, po prostu nie można obejść się bez czołówki. Na początku zmagałem się z żółtymi zaciskami mocującymi, które wydawały się dość sztywne, ale z czasem zdałem sobie sprawę, dlaczego tak jest. Opaska nie spada z kasku nawet przy największych wstrząsach. Ogólnie rzecz biorąc, doceniam przemyślany projekt, wzorowe wykonanie i wartość dodaną, która przenosi ochronę głowy o krok dalej.

RADOSLAV GROH
Kasku Mammut Wall Rider MIPS nie zabrakło ostatnio na żadnej z moich wspinaczkowych wypraw. Podoba mi się to, że jest lekki i bardzo dobrze dopasowany, nawet gdy zakładam pod niego czapkę. Kilka razy ochronił moją głowę przed co najmniej jednym porządnym uderzeniem, więc zdecydowanie mogę powiedzieć, że technologia MIPS też działa.

RADEK LIENERTH
Wall Rider MIPS bardzo dobrze łączy cechy twardego kasku pod względem wytrzymałości na powtarzające się obciążenia z lekkością i oddychalnością lekkich modeli. Dobrze przylega do głowy i jest najmniej "twardy" ze wszystkich kasków, których do tej pory używałem. Wadą jest potrzeba delikatniejszego obchodzenia się z nim podczas transportu, niezależnie od tego, czy jest zapakowany do plecaka, czy zawieszony na zewnątrz.
